Sny, czyli rzecz o równości

Porusza „Otworzy się ziemia” wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol. Formą, a przede wszystkim swego rodzaju zwyczajnością tematu.
Bieda, wyzysk, a także bezdomność mogą dotknąć każdego, także nas, wygodnie siedzących na widowni Sceny Ciśnień. Codziennie z tyłu głowy mam poczucie, że stąpam po cienkiej czerwonej linii i dlatego ten spektakl dotknął mnie głęboko. Jeśli czujecie podobnie, dotknie i Was.
Radek Stępień, reżyser całości, skonfrontował stare songi Bertolta Brechta ze współczesną, wrocławską bezdomnością. Nie ma zgrzytu, choć jest ból, powstały na styku opowieści.
My, widzowie, siedzimy w fotelach. Także w fotelach, ustawionych na scenie, siedzą aktorzy i patrzą na nas. Obserwują nasze reakcje? Nasz strach? A może wzajemnie patrzymy na siebie, obserwując siebie wzajemnie, jak w lustrze? Krytycznie spoglądamy, by ocenić, ile nas samych dzieli od największych życiowych kryzysów?
Nie jest to jedynie przedstawienie o bezdomności, choć oczywiście kryzys, opowiedziany przez kilku dotkniętych nią wrocławian, dotyka do żywego. To także opowieść o gniewie, budzącym się w ludziach wykluczonych z różnych powodów, opowieść o nas: eleganckich, pracujących ludziach, którzy nie mają czasu na zajmowanie się, czy choćby zwrócenie uwagi na bezdomnych.
Z bólem i współczuciem patrzyłam na elegancką panią, noszącą skromne kolczyki i drżącym głosem, wyraźnie zdenerwowaną, opowiadającą o swoim kryzysie.
To właśnie osoby dotknięte kryzysem bezdomności opowiadają o swoim życiu w sfilmowanych wywiadach. Najbardziej poruszyły mnie opowieści o ich snach, choć ich emocjonalny ładunek jest chyba najlżejszy.
Nie jesteśmy odgrodzeni od siebie grubą krechą, zdają się mówić twórcy przedstawienia. To zawsze jest cienka, czerwona linia, po której stąpa każdy człowiek. I każdy człowiek zasługuje na zrozumienie, pomoc. I równość. Bo jesteśmy równi.
Nie chcę tu pisać o aktorskich rolach, choć te są bardzo dobre. Teatralne kreacje zdają się jednak być tylko tłem dla ludzi, niebędących aktorami, a jednak poruszających do
Nie jest to spektakl dla ludzi szukających w teatrze rozrywki. Raczej dla tych, dla których ważne jest swego rodzaju ciśnienie, któremu zostaną poddani w teatrze. „Otworzy się ziemia i połknie całe zło. Tak to widzę, to nasz obowiązek” – to Bertolt Brecht. Co na to my?
Porusza także finałowa piosenka, śpiewana przez Adriannę Hanslik. Aktorka wyraża nadzieję, że się nie nudziliśmy. Nie, nie nudziłam się. Ból i żar nie nudzą.


Małgorzata Matuszewska
Fot. Łukasz Giza/Teatr Muzyczny Capitol

„Otworzy się ziemia”, reż. i scenariusz: Radek Stępień, dramaturgia i scenariusz: Konrad Hetel, wideo: Natan Berkowicz i Marcin Kosakowski, kostiumy: Łukasz Mleczak, reżyseria światła: Jakub Frączek, teksty: Bertolt Brecht, Konrad Hetel, muzyka: Kurt Weill, Hanns Eisler, Kuba Suchar, kierownictwo muzyczne i aranżacje: Kuba Suchar,scenografia: Konrad Hetel, kostiumy: kostiumy: Łukasz Mleczak, reżyseria świateł: Jakub Jan Frączek, reżyseria dźwięku: Bartłomiej Góra. Wystąpili: Helena Sujecka, Magdalena Szczerbowska, Błażej Wójcik, Adrian Kąca, Bartosz Picher, Adrianna Hanslik, Aleksander Talkowski. Premiera 13 maja 2023 we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

44. Przegląd Piosenki Aktorskiej: od zachwytów po owacje

Czy dla Ciebie to jest OK? Nie, nie jest OK

Gala 44. Przeglądu Piosenki Aktorskiej: Kto będzie krzyczał, jeśli nie artyści?