Premiera we wrocławskich Lalkach. Najważniejsza jest bliskość!
Agata Kucińska – aktorka, reżyserka, pedagog |
W
teatrze chyba nie będziemy ważyć księżyca (ani nawet Księżyca), żab pewnie też nie. Spektakl mogą oglądać
widzowie w wieku 5+. Niezależnie od wieku, dowiemy się ciekawych
rzeczy. Najnowsza premiera już 7 marca we Wrocławskim Teatrze
Lalek. Rozmowa z Agatą Kucińską, reżyserką.
Bohaterami
„Ile żab waży księżyc” są Chłopiec i Król. Dziecko i
władca kojarzą mi się z „Nowymi szatami cesarza” i zawołaniem
„król jest nagi!”. Na scenie zobaczymy inną opowieść, ale w
niej też dziecko nazywa rzeczy po imieniu. Tak właśnie jest, że
dzieci dostrzegają niewidoczne dla dorosłych i potrafią to nazwać?
Tak,
nazywają rzeczy po imieniu. Postrzegają rzeczywistość w sposób
bezpośredni i szczery. Dziecko w naszym spektaklu też. Ono szuka
towarzysza, kontaktu z drugim człowiekiem. A ten drugi człowieka, w
naszym spektaklu pewien król, z racji trochę swojego wieku,
doświadczenia, zawodu...
… zawodu?
Tak
traktujemy zajęcie Króla. To jego stanowisko nie daje specjalnych
przywilejów, ale stawia wymagania i mnoży obowiązki. Dziecko szuka
z nim kontaktu, a on, obciążony swoją pracą, nie chce się
zdobyć na tę relację. Jest zamknięty i w jego świecie nie ma
miejsca na drugiego człowieka, bo jest tylko praca. W naszym
spektaklu dziecko „doskrobuje się” do serca Króla.
W
opowieści jest król, czy to znaczy, że jest trochę staroświecka?
A współczesna, bo mówi o braku czasu dla drugiego człowieka?
Takich
„królów” możemy spotykać także dziś, to są po prostu
zajęci dorośli, może prezesi firm czy biznesmeni, mentalne single,
którzy nie mają czasu na rodziny i dzieci. Brakuje w ich życiu
przestrzeni na drugiego człowieka oraz odwagi do sięgania po swoje
uczucia i okazywanie ich. Bycie takim królem to emocjonalne
kalectwo. I można się zastanowić, czy praca spowodowała brak
kontaktu, czy brak kontaktu i strach wtłoczył w pracę, która
staje się antidotum na drugiego człowieka.
Trwająca
bardzo wiele godzin, codzienna praca bywa wymuszona, bo człowiek
musi pracować, a poświęca na to zbyt wiele czasu. Czy to znaczy,
że zarządzający odbierają mu możliwość kontaktu z
najbliższymi?
Tak
oczywiście bywa, ale celem naszej opowieści nie jest opresyjna
relacja z pracodawcą, lecz ukazanie wartości i siły bliskości
dwóch osób: dziecka i dorosłego. Oczywiście wszystko zostało
ubrane w formę i treść dostępną dla dzieci.
Bajka
jest dla dzieci w wieku 5+, ale dorośli chyba nie będą się
nudzić?
Dorośli
zobaczą opowieść o możliwej przemianie kogoś jak oni dorosłego.
Myślę, że wielu z nas popełnia błędy, które zobaczymy w
zachowaniu Króla. Najmłodsi widzowie znajdą tu opowieść o tym,
że warto być blisko z drugim człowiekiem, choć bywa to trudne.
Tekst
jest zabawny, spektakl chyba też, więc będzie można się razem
pośmiać. A śmiech to już wartość sama w sobie.
Chyba
wyjątkowo rozumiesz dzieci. Sama jesteś mamą, pracujesz z dziećmi
w teatrze. W Teatrze Muzycznym Capitol grasz Oskara w „Blaszanym
bębenku”, w macierzystym Teatrze Lalek Omara w „Yemai, królowej
mórz”. Tu też zagrasz chłopca?
Nie.
W naszym spektaklu chłopca będą grać na zmianę dwie różne,
cudowne aktorki.
Pamiętasz
swoje początki na scenie? Czy „Żywoty świętych osiedlowych”,
które stworzyłaś przed laty w Teatrze Ad Spectatores, miały na
Ciebie duży wpływ?
Ogromny.
Dużo jeździłam z tym spektaklem, wiele osób go zobaczyło i wielu
się podobał. Otworzył mi drzwi i przekonał, że mogę się zająć
reżyserią. Jeśli bywam reżyserką, to właśnie dzięki temu
przedstawieniu. Dał mi większą pewność, że mogę to robić,
rozbudził wyobraźnię.
Jakie
było spotkanie z Maliną Prześlugą, autorką tekstu najnowszej
premiery?
Znam
i korzystam z jej twórczości od lat, w 2017 roku, w kieleckim
Teatrze Lalki i Aktora Kubuś wystawiłam sztukę Maliny „Nic,
Dzika Mrówka, Adam i Ewa”, wielokrotnie brałam na warsztat jej
sztuki w szkole teatralnej podczas pracy ze studentami. Z moją
córką uwielbiamy jej opowieści o Ziuzi, które czytamy ciągle,
już od paru lat. Jedna z nas często przy nich zasypia.
Rozmawiała
Małgorzata Matuszewska
Fot.
Magdalena Lopez
Premiera
spektaklu „Ile żab waży księżyc” 7 marca we Wrocławskim
Teatrze Lalek.
Komentarze
Prześlij komentarz