Posty

Jazztopad czas zacząć

Obraz
Trudno uwierzyć, ale przed nami już 21. edycja tego niezwykłego festiwalu. Niezwykłego, bo odkrywającego zupełnie nowe przestrzenie jazzu i szeroko rozumianej muzyki improwizowanej. Przez lata bardzo wiele działo się na Jazztopadzie. Grany był m.in. jazz japoński, koreański, turecki. Słuchaliśmy muzyków z różnych krajów, scalających jazzowe tradycje z dźwiękami własnych muzycznych korzeni. Warto dodać, że specjalne edycje wrocławskiej imprezy odbywają się w Stanach Zjednoczonych. Wróćmy jednak do najbliższego, wrocławskiego kręgu. „Będziemy mogli po raz kolejny celebrować koncerty mistrzów jazzu i muzyki improwizowanej oraz wspólnie odkrywać nowych, jeszcze mało znanych w Polsce artystów. Wszyscy tworzą wspaniałe i unikalne projekty, o czym przekonamy się tej jesieni” – pisze we wstępie Piotr Turkiewicz, dyrektor artystyczny Jazztopad Festival. Tegoroczny Jazztopad zacznie się 15 listopada, potrwa do 24 listopada. Festiwal otworzy koncert poświęcony Ornette’owi Colemanowi, w którym wys

Romeo i Julia: Wszystko kończy się śmiercią

Obraz
W świecie skazanym na swój własny koniec nie jest łatwo kochać. Nawet wtedy, kiedy wszystko rzuca się na szalę (albo do szklanej fiolki). Jan Klata nie wywrócił szekspirowskiej treści o 180 stopni, więc wiemy, „o czym jest sztuka”, już przed pierwszym dzwonkiem wzywającym na widownię. Ale jeszcze nie wiemy, że będzie to musical – perła w swoim gatunku. Jestem entuzjastką musicalowej wersji „Romea i Julii”. Może dlatego, że przecudowne songi są tu równie ważne, co dialogi. A słowa piosenek równie dobre, jak muzyka. Muzyka nie jest oszczędna, oszałamia bogactwem dźwięków, tropów, różnorodnością. Endy Yden stworzył ją tak, że mimo wszystkich swoich barw, nie przysłania widowiska, a jest z nim zespojona każdą nutą. Pod dyrekcją Adama Skrzypka została zagrana doskonale. Jestem entuzjastką… może z powodu kolekcji haute couture, prezentowanej przez aktorów między nagrobkami i na nich. Podziwiam kostiumy, od delikatniejszych, pudrowych różów Pani Capuletti po zdecydowanie mniej dyskretną sukn

Wratislavia Cantans dostrzega i wyznacza trendy

Obraz
Kultura jest zwierciadłem życia, dobrze się więc dzieje, kiedy kulturalne wydarzenia nie są organizowane bez żadnego związku z otaczającą rzeczywistością. Tym bardziej warto podkreślić, że dostojny i ważny Międzynarodowy Festiwal Wratislavia Cantans im. Andrzeja Markowskiego dostrzega wszystko, co otacza melomanów i pomaga znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania. 59. Festiwal, od 5 do 15 września będzie opowiadał o „Migracjach”. „Przychodzimy na koncert, by posłuchać muzyki, ale warto zdawać sobie sprawę, że często ma ona źródła w wydarzeniach historycznych i społecznych. Migracja to los człowieka od niepamiętnych czasów, ale też rozprzestrzenianie się idei. Bywa, że wyjaśnia się nią występowanie podobnych elementów w kulturach oddalonych od siebie o tysiące kilometrów. Usłyszymy na festiwalu wiele utworów powstałych dzięki takim podróżom. W muzyce natomiast migracja to także pojęcie transkrypcji” – pisze we wstępie do Festiwalu Giovanni Antonini, współtworzący Wratislavię już dwun

Wszystko, czego o sobie nie wiecie (lub próbujecie ukryć)

Obraz
Zwięzły w formie, o głębokiej treści, bardzo dobrze zagrany, ze znakomitym scenicznym ruchem w minimalistycznej scenografii. Taki jest spektakl „Kosmetyka Wroga” Teatru Układ Formalny. Wybierzcie się, warto. Amélie Nothomb, autorka powieści, według której powstało przedstawienie, słynie ze zwięzłości, wyrazistego stylu i znakomitych dialogów. Nic dziwnego, że adaptacja jej twórczości to dobry trop dla teatru. W dodatku teatru kameralnego, w którym łatwo dostrzec każdy niuans, grymas aktora, lekki ruch – po prostu wszystko. Psychologiczny, przechodzący w kryminalny thriller to opowieść o spotkaniu Jerome’a Augusta (Adam Michał Pietrzak) z Textorem Texelem (Maciej Rabski). W spektaklu mieszają się różne gatunki, bo spektakl przez chwilę jest komedią, dramatem… Jerome, elegancki młody człowiek, wyrusza w służbową podróż. Niestety, komunikacja dosłownie sprzysięga się przeciw niemu, bo najpierw psuje mu się samochód, a kiedy trafia na peron miejskiej kolejki, okazuje się, że peron nie jest

Wspaniała wyprawa po… kulturę!

Obraz
Pełen absurdalnego humoru, przezabawny i mądry jest „Syndrom sztokholmski” Teatru Ad Spectatores. Tu, czyli w siedzibie Teatru w Browarze Mieszczańskim, wszystko układa się, jak w zgrabnie skrojonej bajce. Widz zostaje wciągnięty w sensacyjne poczynania. Nie zasiedzi się i nie ścierpnie na fotelu, bo będzie musiał przemierzyć sceniczną przestrzeń razem z aktorami. Nie zmęczy się, bo to nie będzie długa wycieczka. Co więcej, będzie mógł skorzystać z pomocy reprezentanta widowni do kontaktów z artystami! A wszystko potoczy się bez zbędnych zawiłości, krótko i soczyście. Spectatorsi nie byliby sobą, gdyby nie wzięli na warsztat historyjki kryminalnej (lub przynajmniej sensacyjnej) i nie zrobiliby z niej mądrej przypowieści o najważniejszych sprawach. Bo tak, drodzy Widzowie, to rzecz o ważności i wadze kultury. Czy raczej Kultury, bez której nie można żyć. W spektaklu międzynarodowa grupa ludzi przypadkowo zmieszanych ze sobą, postanawia ukraść malarskie, barokowe dzieło. Czarnorynkowa wa

Starość jest taka piękna!

Obraz
„Lepiej się starzeć, niż młodnieć” – stwierdził Filip Zawada, autor „Kolejności fal”, trzeciej ze sztuk nagrodzonych w V Konkursie Dramaturgicznym STREFY KONTAKTU, organizowanego przez Wrocławski Teatr Współczesny. Zgodziłabym się z tym zdaniem, gdyby starość nie prowadziła nieuchronnie do śmierci. W spektaklu Darii Kopiec to starość jest najintensywniejsza, najbarwniejsza, piękna, pełna siły i wyrazu. To niewątpliwie zasługa Ziny Kerste, a przede wszystkim Macieja Tomaszewskiego, będącego najwyraźniej u wciąż rosnącego szczytu aktorskich możliwości. W spektaklu trzy pary: Dominika Probachta i Tomasz Taranta, Jolanta Solarz-Szwed i Rafał Cieluch oraz wspomniani Zina Kerste i Maciej Tomaszewski, pokazują etapy życia i międzyludzkich relacji jednego małżeństwa. Bohaterowie konfrontują swoje młodzieńcze nadzieje z doświadczeniem wspólnego życia. I to, co było odkrywcze i świeże na samym początku znajomości, zdaje się mocno przytłumione w wieku średnim obojga, a spełnione lub mniej spełnio

44. Przegląd Piosenki Aktorskiej: od zachwytów po owacje

Obraz
Śmiech, lęk i ból, refleksje o życiu, śmierci, miłości i innych najważniejszych sprawach – tegoroczny PPA był przeglądem naszego życia. A właściwie oglądem, oczywiście z perspektywy aktorskiej piosenki i jej interpretacji. Udanym! Dodam, że od kilku dni po mieście jeździ tramwaj im. Romana Kołakowskiego. Oczywiście, nie mogłam obejrzeć wszystkich koncertów, spektakli i być na wszystkich wydarzeniach. Większość była doskonała. Wyjątkowy konkurs Sercem PPA jest Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki. W tym roku naprawdę podziwialiśmy wszystkich dwadzieścioro artystów, którzy dostali się do drugiego etapu KAIP. Nikt nie zawiódł oczekiwań, a wybór laureatów spośród finałowej dziesiątki musiał być dla wszystkich jurorów wyzwaniem. Oglądaliśmy i słuchaliśmy wyrazistych osobowości, interpretujących piosenki i rzeczywistość, z ogromnym talentem i w wypracowanych formach. Nic dziwnego, że Tukana Dziennikarzy zdobyła migająca Dominika Kozłowska, której interpretacja była doskonała. Nic dziwne