Mrocznie, aż gęsto. Czas na kryminalne widowisko!

Marek Krajewski w swoich powieściach pokazał świat, jakiego wcześniej nie znaliśmy. Breslau wypełnił mnóstwem pełnokrwistych bohaterów, a określenie „pełnokrwisty” ma podwójne znaczenie. Radca kryminalny Eberhard Mock fascynuje fanów książek Krajewskiego od dwóch dekad, bo 20 lat temu ukazała się „Śmierć w Breslau”.
Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu zaprasza na spektakl „Mock. Czarna burleska” – widowisko na motywach powieści Marka Krajewskiego. Premiera 12 października na Dużej Scenie, a przedpremierowo spektakl można obejrzeć już 10 i 11 października.
Nie będzie scen mówionych, wyłącznie śpiewane... 
 
Rozmowa z Konradem Imielą (na zdj.), reżyserem przedstawienia, autorem scenariusza i współautorem tekstów piosenek.



Dlaczego spektakl w podtytule ma słowo burleska?
Marek Krajewski zawsze podkreśla, że kryminał to literatura rozrywkowa, popularna. W kalendarzu premier na 2019 rok zaplanowałem przedstawienie koncertowe, rewiowe. Kiedy rozważałem, co zrealizować, pomyślałem o książkach
Krajewskiego, o tym, żeby opowiedzieć o przedwojennym Breslau właśnie za pomocą teatru rozrywkowego. Zastanawiałem się też, do jakiej muzycznej formy najbliżej tym opowieściom. Ponieważ Mock zaczynał pracę w policji obyczajowej, znał wszystkie prostytutki, był z tym towarzystwem za pan brat, uznałem, że burleska będzie trafną inspiracją.

Czyli to inspiracja, nie dosłowność?
Konwencja kryminału noir podpowiedziała mi kolor i zbitkę słów. Tak powstał podtytuł: „Czarna burleska”. Ale burleski w naszym spektaklu tyle, co operetki w „Operetce” Gombrowicza.

Scenariusz został oparty na motywach powieści Marka Krajewskiego: „Śmierć w Breslau”, „Dżuma w Breslau”, „Widma w mieście Breslau”, „Koniec świata w Breslau”, „Festung Breslau”, „Mock: Ludzkie zoo”, „Mock: Pojedynek”. W dniu premiery spektaklu będzie premiera nowej książki pt. „Moc: Golem”. Czytałeś ją choćby we fragmentach i mogłeś wykorzystać?
Nie, Marek Krajewski zaczął ją pisać chyba późną wiosną, wtedy byliśmy już w próbach do spektaklu. Nie mogłem odnieść się do książki, która jeszcze nie istniała.

Blisko scenicznemu mikrokosmosowi do kryminałów Raymonda Chandlera?
Markowi Krajewskiemu jest do nich blisko! A to ma być przewrotny spektakl. Rozrywkowy, ale przewrotnie. Mroczny, duszny, gęsty – chciałbym, żeby taki był.

Rolę Mocka powierzyłeś Arturowi Caturianowi. Grałeś Mocka w „Końcu świata w Breslau” we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Nie kusiło Cię pogłębienie osobistej relacji z Mockiem?
Tak, oczywiście. Zresztą nawet Marek Krajewski pytał, czy i teraz zagram Mocka. Ale mam kilka doświadczeń z reżyserowaniem spektaklu, w którym gram. To bardzo trudne, zwykle cierpi na tym albo reżyseria, albo rola. Pięć lat temu reżyserowałem spektakl ze swoim udziałem – „Rat Pack, czyli Sinatra z kolegami”. Jako Sammy Davis Jr. wchodziłem na scenę, śpiewałem kilka piosenek i to wszystko. Mock jest na scenie cały czas, więc niemożliwe, żebym go zagrał. Aczkolwiek po „Końcu świata…” ta postać jest mi bardzo bliska.

Mówimy o bliskich postaciach, a współautorem piosenek jest Roman Kołakowski, który zmarł na początku roku. Był bliski i Teatrowi, i Tobie...
Zaczęliśmy z Romanem pisać scenariusz we wrześniu zeszłego roku. Chcieliśmy złapać najodpowiedniejszą formę, zastanawialiśmy się, jak zmieścić historie kryminalne z książek Krajewskiego w skrótowej formie piosenki. Zmagaliśmy się z tym przez jakiś czas, daliśmy sobie parę miesięcy na próbowanie. Wpadłem na pomysł z dziewczynami – narratorkami. Prowadzą burleskowy klub, w którym toczy się akcja spektaklu. Nazwałem je „damami ulicy”, mają swoje piosenki.

Wprowadzające?
To przerywniki, które w prostej formie opowiadają treść kolejnego, dużego utworu: kto jest kim, kto się w kim kocha, kto kogo nienawidzi. Po nich następują rozległe songi-opowieści – o aferach lub postaciach z powieści Marka Krajewskiego.
Wszystkie panie grają na ukulele, musiały się tego nauczyć w kilka miesięcy. Uczył je m.in. Tomek Leszczyński.

Premiera ma ważny kontekst, bo właśnie świętujemy 90-lecie budynku Capitolu.
Także 20-lecie Mocka, bo mija 20 lat od wydania „Śmierci w Breslau”, pierwszej książki, w której pojawia się Eberhard Mock. Dla mnie istotnym jubileuszem jest też 100-lecie Bauhausu (uczelni artystyczno-rzemieślniczej powstałej w Weimarze, łączącej Akademię Sztuk Pięknych i Szkołę Rzemiosł Artystycznych – przyp. red.). Bauhaus był dla nas inspiracją, tworzywem dla kreacji scenograficznej Ani Haudek. Zadałem Ani temat: „stwórz klub burleskowy, który mógłby istnieć w Breslau, gdyby zaprojektowali go artyści związani z Bauhausem, z awangardą architektury, scenografii tamtych lat”. Fascynuje mnie ten prąd w sztuce. Nawet z dzisiejszego punktu widzenia tamte dzieła są niezwykle współczesne, świeże. Capitol reprezentuje ekspresjonizm, art déco, więc geometryczna scenografia Ani jest dopełnieniem architektury naszej widowni, pójściem krok naprzód. Chcę oddać hołd niesamowitej epoce świetności Breslau.

Świetnym mieście tamtych lat?
To też będzie przewrotne, przecież o tamtych latach i o Niemczech myślimy negatywnie, bo wtedy rodził się faszyzm. Ale w Breslau funkcjonowały wspaniałe kina, teatry, tworzyli świetni ludzie, to było kwitnące miasto. 90. urodziny Capitolu stały się pretekstem do napisania jednej z piosenek w spektaklu, „Siedzimy w kinie Capitol”. To moja fantazja o ucieczkach Mocka do kina Capitol, gdzie mógł w czasie projekcji skupić się na rozmyślaniach. Na razie w powieściach Marka Krajewskiego nie ma takiej sceny.
Rozmawiała Małgorzata Matuszewska
Fot. Szymon Szcześniak

Wokół premiery
Sobota 12 października – dzień premiery Mocka. Czarnej burleski – będzie pełna atrakcji dla wielbicieli słynnego wrocławskiego detektywa.
To także ukłon dla Marka Krajewskiego, twórcy postaci Eberharda Mocka i ojca polskiego kryminału retro – pisarz obchodzi w tym roku 20-lecie twórczości.
Capitol zaprasza:
na spacer śladami Eberharda Mocka, który poprowadzi Beata Maciejewska

start o godz. 11 spod Instytutu Historycznego UWr, ul. Szewska 49 / finał na zabytkowej widowni Dużej Sceny Capitolu ok. godz. 13.30
wejściówki w cenie 1 zł można kupić w kasie Capitolu od poniedziałku 7 października
na premierę książki Mock. Golem i spotkanie z Markiem Krajewskim, które poprowadzi Piotr Huniewicz

o godz. 16 na Scenie Ciśnień w Teatrze Muzycznym Capitol
wstęp wolny – spotkanie organizuje wydawca książki, SIW Znak
na wernisaż wystaw, towarzyszących premierze: obiektów Kamy Sokolnickiej i zdjęć z archiwum Policji Miasta Breslau

o godz. 17.30 na Podwórku Capitolu
wstęp wolny
W dniu premiery Capitol otwiera też miniwystawę plakatów Ryszarda Kai, zrealizowanych dla Teatru Muzycznego Capitol i Przeglądu Piosenki Aktorskiej w latach 2015-2019. Będzie to stała ekspozycja prac artysty, który zmarł przedwcześnie w kwietniu tego roku. W zbiorze znajduje się pięć plakatów kolejnych edycji Przeglądu i plakat do spektaklu „Liżę twoje serce”. Prace będzie można oglądać w foyer na I piętrze. 
Do zobaczenia zdjęcia z próby spektaklu (fot. Łukasz Giza).


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

44. Przegląd Piosenki Aktorskiej: od zachwytów po owacje

Czy dla Ciebie to jest OK? Nie, nie jest OK

Gala 44. Przeglądu Piosenki Aktorskiej: Kto będzie krzyczał, jeśli nie artyści?