Każde miasto ma swoją legendę. Moskwa ma ich mnóstwo

Maciej Jastrzębski świetnie zna moskiewskie realia. Fot. archiwum autora

Rozmowa z Maciejem Jastrzębskim, publicystą, dziennikarzem Informacyjnej Agencji Radiowej, autorem książek: „Przekleństwo cara Iwana” (najnowszej), „Rubinowe oczy Kremla: Tajemnice podziemnej Moskwy”, „Klątwa gruzińskiego tortu”, „Matrioszka Rosja i Jastrząb”, „Krym. Miłość i nienawiść”.
Czy Moskwa w zwykłym czasie jest przyjazna turystom?
Stolica Rosji ma wszystko, czego potrzebują turyści zamożni, mniej zamożni i tacy, których stać tylko na łóżko w pensjonacie. Można pławić się w luksusach, ale można oszczędzając zwiedzić miasto tysiąca zabytków, galerii, muzeów, teatrów i parków. Na każdym kroku informacja turystyczna, w kilku językach. Komunikaty w metrze po rosyjsku i angielsku oraz dobre oznakowanie ulic czynią z Moskwy miasto przyjazne turystom.
Od jak dawna mieszkasz i pracujesz w Moskwie, jakim tropem chciałbyś podążyć?
W Moskwie mieszkam dziesięć lat. Na pewno przez ten czas poznałem miasto z jego legendami i losami zwykłych ludzi. Wciąż jednak zbyt mała jest moja wiedza o naszych rodakach mieszkających w Moskwie, budujących to miasto i mających wielki wpływ na jego charakter. To jest ten trop, którym chciałbym kiedyś podążyć.
Czy biblioteka Iwana Groźnego istnieje naprawdę?
Czy istnieje, nie wiem. Na pewno istniała. Znamy dokumenty bizantyjskie i watykańskie, które wskazują, że siostrzenica ostatniego cesarza Biznacjum – Zofia Paleolog – jadąc do Moskwy, gdzie wzięła ślub z Wielkim Księciem Iwanem III Srogim, zabrała ze sobą kilka wozów wyładowanych księgami. Później byli tacy naukowcy i mnisi, którzy czytali te księgi. Co się jednak z nimi stało? Tego nikt do dziś nie wie. Mogą gdzieś czekać na swojego odkrywcę, albo dawno zjadły je szczury.
Czujesz się czasem prowadzony przez Bułhakowa?
Nie jestem zafascynowany Moskwą Bułhakowa. Nie prowadzi mnie jego „duch literacki”. Fakt, że wspominam o nim w mojej książce jest oddaniem szacunku człowiekowi, który dla opowiedzenia światu o Moskwie zrobił wiele – napisał „Mistrza i Małgorzatę”. 
 
Nie wiem, czy słyszałeś legendy o podziemnym Wrocławiu, ale one istnieją. Nie wiem też, czy poruszają wyobraźnię wrocławian tak, jak legendy o Moskwie jej mieszkańców. Czy każde miasto powinno mieć swoją legendę?
Każde miasto ma swoją legendę. Inna sprawa, czy my te legendy znamy, czy przekazujemy z pokolenia na pokolenie, czy pięknie opowiadamy. Syrenka, Wars i Sawa, Smok Wawelski, koziołki poznańskie itd… Te legendy doczekały się wielu wersji, publikacji i stały się przez to popularne. Jednak każde miasto, w tym Wrocław ma swoje legendy związane z „zarazą”, pręgierzem i Smokiem Strachotą. Moskwa ma tych legend sporo, bo i sporo w historii przeżyła. Mieszanka narodów, wyznań, nurtów filozoficznych, kultur sprzyjały budowaniu otoczki tajemniczości. Samo metro, czy Kreml jako ośrodek władzy mają tych legend tyle, że można byłoby obdzielić inne miasta. 
 
Jesteś znanym i bardzo dobrze poruszającym się po Rosji reportażystą. Gatunek political fiction jest spełnieniem marzenia pisarskiego?
Nie traktowałbym tej książki w kategorii spełniania marzenia. Zawsze chciałem przelać na papier, to co siedzi w mojej głowie. Może „Przekleństwo cara Iwana” jest zbyt wyważone, mało odważne, ponieważ wciąż czuje presję dziennikarskich faktów. Topografia Moskwy, historia zgadzają się w mojej książce co do przecinka. Podobnie rzecz się ma z prawdopodobieństwem części fabularnej. Nie ukrywam, że korci mnie napisanie drugiej części, ale to już zależy od czytelników i wydawców. W kategorii marzenia owszem jest powstanie całej serii przygód Julii i Aleksandra, którzy w krajach dawnego ZSRR starają się rozwikłać miejscowe legendy. 
 
Jaki region jest dla Ciebie najciekawszy, a który lubisz najbardziej?
Moskwa daje mi wiele satysfakcji pod względem obcowania z ludźmi, ze sztuką i polityką. Natomiast doskonale czuję się i odpoczywam nawet, gdy ciężko pracuję, na Syberii w okolicach Bajkału. Przestrzeń, zieleń, błękit i cisza….
Maciej Jastrzębski od 20 lat pracuje w Polskim Radiu i przez całe zawodowe życie sam sobie udowadnia, że nie ma piękniejszego miasta na świecie niż jego rodzinny Włocławek. Podróżując z mikrofonem po Europie i Azji pracował w kilkudziesięciu stolicach, między innymi w: Brukseli, Rzymie, Paryżu, Madrycie, Londynie, Wiedniu, Tbilisi, Baku, Erewaniu, Bagdadzie i Kabulu.
Przez trzy lata był korespondentem w Mińsku na Białorusi pełniąc jednocześnie obowiązki specjalnego wysłannika Polskiego Radia na Kaukazie. Obecnie na stałe mieszka w Moskwie pracując jako korespondent Polskiego Radia w Federacji Rosyjskiej (www.polskieradio.pl).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

44. Przegląd Piosenki Aktorskiej: od zachwytów po owacje

Czy dla Ciebie to jest OK? Nie, nie jest OK

Gala 44. Przeglądu Piosenki Aktorskiej: Kto będzie krzyczał, jeśli nie artyści?