Trzeba wybierać codziennie? Naprawdę?
„Czekając na barbarzyńców”, pierwsza w Polsce teatralna adaptacja thrillera politycznego noblisty Johna Maxwella Coetzeego jest bardzo męcząca. I świetna! Właśnie po to chodzi się do teatru. Po realizacje poruszające, sprawiające, że można uruchomić myślenie nie tylko o przyjemnościach. Marek Fiedor, autor adaptacji, reżyser i scenograf tego przedstawienia we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, zaprosił widzów do współpracy. Spektakl zostaje w pamięci, a historia napisana wiele lat temu, okazuje się, niestety, być na czasie. Warto wspomnieć, że Coetzee swoją opowieścią zainteresował cenzurę w RPA. Akademia Szwedzka, przyznając autorowi Nagrodę Nobla, tak uzasadniła werdykt: „Thriller polityczny, rodem z tradycji Conradowskiej, w którym prostoduszność idealisty otwiera drzwi okrucieństwu.” Człowiek zwany Sędzią (znakomity jest Janusz Stolarski, grający we Współczesnym gościnnie) to zwyczajny, pograniczny urzędnik: dobrze wykonujący swoją pracę, zbliżający się do emerytury, korzystający z ...