Porywający show z kryminałów wywiedziony. „Mock. Czarna burleska” do obejrzenia koniecznie!
Wspaniałym,
perfekcyjnym widowiskiem wrocławski Teatr Muzyczny Capitol otworzył
nowy sezon. „Mock” to rozrywka na bardzo wysokim poziomie, a
wisienką na torcie jest duża porcja poważnej refleksji o życiu.
Czerń
tej burleski (choć, jak zapowiadał Konrad Imiela, reżyser całości,
burleski w tym spektaklu jest tyle, co operetki w „Operetce”
Gombrowicza), pogłębia się z każdym songiem. Na pierwszym planie
widnieje Eberhard Mock, ale pokazany dyskretnie, spokojnie i być
może dlatego jego historia zdaje się być tym bardziej tragiczna.
Bo przecież dzieje człowieka, który nie znajduje w życiu
spełnienia, jest dobrym śledczym, ale tęskni za normalnością, są
dramatyczne. Mock Artura Caturiana nie zasłania współmieszkańców
miasta, choć zasłania własną twarz karnawałową maską. Jego
egzystencja nie jest spełniona, ale nic dziwnego, wszak „życie to
sztuka akrobacji”.
Konrad
Imiela, autor scenariusza i współautor tekstów piosenek, reżyser,
namalował z rozmachem portret Mocka, ówczesnej społeczności i
miasta, z jednej strony pysznego, zamożnego i korzystającego z
przywilejów, z drugiej mrocznego, ciasnego i pełnego
niebezpieczeństw. Malowidło jest mroczne, a spod warstwy czerni
wyłania się pełna paleta soczystych kolorów. Jest i smutek, i
mnóstwo poczucia specyficznego humoru. Widać ciekawość
dziedzictwa, dostrzeganego w dzisiejszym Wrocławiu.
Historie
o Eberhardzie Mocku z kryminałów Marka Krajewskiego świętują
właśnie 20. urodziny. I doczekały się wybitnej inscenizacji na
teatralnej scenie. Bilety na kolejne spektakle zostały wyprzedane
już do grudnia, Capitol ma hit. Kolejny! I warto czekać na nowy
repertuar, żeby zdążyć kupić bilet.
To
prawdziwa perła, bez scen mówionych, są tylko (i aż) piosenki.
Ale jak zaśpiewane, z jaką muzyką, w jakiej oprawie
scenograficznej – to trzeba zobaczyć. Spektakl nie jest prostą
składanką piosenek, a choć nie ma tu linearnej fabuły, to jest
spójna całość.
Nie
byłoby tego przedstawienia, gdyby nie kryminały Marka Krajewskiego.
Konrad Imiela wraz z Romanem Kołakowskim (twórca zmarł nagle w
styczniu tego roku, zdążył stworzyć pięć dużych songów)
pokazali kwintesencję, crème
de la crème
tych opowieści, pisząc na motywach powieści: „Śmierć
w Breslau”, „Dżuma w Breslau”, „Widma w mieście Breslau”,
„Koniec świata w Breslau”, „Festung Breslau”, „Mock:
Ludzkie zoo”, „Mock: Pojedynek”. Ale jeśli widz nie czytał
książek, albo wszystkiego nie pamięta, wyjdzie z teatru
zadowolony, bo zrozumie, co się dzieje na scenie.
Historie
tzw. „dużych songów” tłumaczą Damy ulicy, śpiewając, niczym
operową uwerturę, mały wstęp przed każdą dużą piosenką.
Grają na ukulele, śpiewają zrozumiale i ich sceny nie są tylko
przerywnikami, czy dopełnieniem spektaklu. Każda z nich jest
wypracowana i starannie kreowana. Damy ulicy mają różne
osobowości, podkreślone odmiennymi strojami.
Damy to różne
charaktery, doskonale widoczne, tworzące małą, ostrą i wyraziście
sportretowaną społeczność ówczesnego Breslau.
Muzyczny
mikrokosmos. Świat jest (nie tylko) zabawą
Muzykę
skomponował i poprowadził grającą na żywo orkiestrę Grzegorz
Rdzak, 23-letni kompozytor debiutujący w tej roli. Wniósł na scenę
Capitolu świeżość, podkreślił mroczną historię, nie
pozbawiając jej rozrywkowego ducha.
Tu
wszyscy śpiewają dobrze i bardzo dobrze, a choreografia podkreśla
piosenki.
Największe wrażenie zrobiła Emose Uhunmwangho
(Frederika). Jej song, wykonany głębokim, matowym głosem, to
opowieść nie tylko osadzona w realiach tamtego świata, ale także
bardzo współczesna. „Nie rozumiem tutejszych praw, nie tłumaczcie
mi. Nie przestanę się bać” – te słowa, niestety aktualne
także dziś, poruszają do głębi.
Dla
Klary i Emmy (Katarzyna Pietruska i Helena Sujecka) „świat jest
zabawą”, niestety, ta zabawa dla nich kończy się źle.
Z kolei
Mocka, którego życie nie jest rozrywką, dręczą nocne koszmary.
Dziewięćdziesiąte urodziny Capitolu
W
tym roku budynek teatru obchodzi 90. urodziny, a premiera stała się
punktem kulminacyjnym święta. Wnętrze art déco, jedno z
nielicznych zachowanych wnętrz w kraju, zachwyca. Premierową
opowieść podkreśla bauhausowska scenografia Anny Haudek i
różnorodne kostiumy Anny Chadaj.
Eberhard
Mock na kartach książek nigdy nie wybrał się do kinoteatru
Capitol, być może jeszcze tam trafi. A w spektaklu jedną z
najlepszych scen jest ta z piosenką pt. „Siedzimy
w kinie Capitol”. Refren brzmi: „siedzę
obok pana, siedzimy w kinie Capitol, kino ma to do siebie, że
siedzimy incognito”, a śpiewa ją świetnie Michał J. Bajor, kreujący
Kelnera-Mordercę.
To
jedna z bardzo dobrze oświetlonych scen. Trafnym punktem przedstawienia są też wizualizacje i choreografia.
Bogatą historię ma budynek Capitolu. Przed
kilkoma dniami elewację rozświetliło tęczowe światło,
towarzyszące Marszowi Równości, potem wizerunek noblistki Olgi
Tokarczuk. Premierę oglądałam, siedząc w pierwszym rzędzie na bocznym
fotelu. W tym miejscu siadałam zimą w kinie Śląsk, bo było
najbliżej kaloryfera, a zimą widzowie marzli. Dziś Capitol jest
wygodny, dopasowany do naszych potrzeb. Wspaniałych kolejnych lat!
Małgorzata
Matuszewska
fot.
Łukasz Giza/Teatr Muzyczny Capitol
„Mock.
Czarna burleska”, scenariusz
i reżyseria: Konrad Imiela, teksty piosenek: Roman Kołakowski i
Konrad Imiela, muzyka: Grzegorz Rdzak, kierownictwo muzyczne:
Grzegorz Rdzak, Adam Skrzypek, scenografia: Anna Haudek, kostiumy:
Anna Chadaj, choreografia: Jacek Gębura, wizualizacje: Agata Bartos,
Piotr Bartos, Łukasz Gawroński, reżyseria świateł: Tadeusz
Trylski. Wystąpili: Elżbieta Kłosińska, Klaudia Waszak, Justyna
Woźniak, Małgorzata Fijałkowska, Alicja Kalinowska, Marianna
Linde, Artur
Caturian, Ewa Szlempo-Kruszyńska, Tomasz Wysocki, Adrian Kąca,
Bartosz Picher, Katarzyna Pietruska, Helena Sujecka, Michał
Zborowski, Bogna Joostberens, Emose Uhunmwangho, Krzysztof Suszek,
Michał J. Bajor, Mateusz Kieraś; tancerki i tancerze: Bożena
Bukowska,
Dominika Józefowiak, Monika Kolbusz, Aneta Mazur, Barbara Olech, Anna Puzio, Martyna Rak, Mateusz Brenner, Mateusz Kieraś, Piotr Małecki, Jan Nykiel, Jacek Skoczeń, Hubert Żórawski. Orkiestra pod dyrekcją Grzegorza Rdzaka. Premiera 12 października na Dużej Scenie.
Dominika Józefowiak, Monika Kolbusz, Aneta Mazur, Barbara Olech, Anna Puzio, Martyna Rak, Mateusz Brenner, Mateusz Kieraś, Piotr Małecki, Jan Nykiel, Jacek Skoczeń, Hubert Żórawski. Orkiestra pod dyrekcją Grzegorza Rdzaka. Premiera 12 października na Dużej Scenie.
Komentarze
Prześlij komentarz