Zobaczcie koniecznie: Capitolowa „Śmierdź w górach”
W
czasach #Zostań w domu w propozycjach kulturalnych udostępnianych w sieci można przebierać
i, jak zwykle, nie da się we wszystkim uczestniczyć, po prostu z
braku czasu. Cieszę się z tego dobra, zafundowanego nam wszystkim
przez twórców. Dziś zapraszam na transmisję cudownego spektaklu
Teatru Muzycznego Capitol.
Do
Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 była jeszcze dekada, o
ESK nikt nawet nie myślał. „Śmierdź w górach” w reżyserii
Konrada Imieli i Cezarego Studniaka była nowa, świeża i pachnąca
eksperymentującym, prawdziwym teatrem muzycznym. Capitol pokazał spektakl jesienią
2006 roku, a kamera zarejestrowała go dwa lata później. Dziś,
siedząc w domu, możemy go znów obejrzeć, za darmo.
Twórcy
nazwali to przedstawienie „pewnym rodzajem musicalu”. Musical,
jak życie, ma wiele barw, więc ten rodzaj sprawdził się
znakomicie. Czy jest sens, żeby udostępniać spektakl po latach, w
trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy? To, co mówi o
spektaklu Konrad Imiela, jest aktualne, dotyczy twórczości
Waldemara Jasińskiego, a także tego, co dziś się dzieje na
świecie.
Waldemar
Jasiński, bohater przedstawienia, wybrał wolność i zaszył się w
Bieszczadach, miejscu, w którym bezkompromisowcy dobrze
się czują od zawsze. Co jakiś czas przyjeżdża do niego Kurier z Warszawy,
żeby zabrać humor i przekazać go dalej. No, ale Jasiński
przestaje być śmieszny... W Bieszczadach są hipisi, harcerze, w
góry wybierze się japoński turysta.
– Tylko
taki gest daje mu pełną wolność twórczą, choć jego
kawałopisarstwo staje się przez to coraz bardziej hermetyczne. Moim
zdaniem dzisiejsze czasy skłaniają do postawienia pytań o to, czy
nasza sztuka nie traci na jakości przez potrzebę dużego zasięgu,
oglądalności i klikalności. Z drugiej strony: czy tworząc bez
baczenia na odbiór naszych dzieł nie odklejamy się zbytnio od
rzeczywistości? Czy naszej sztuki nie skazujemy na zatracenie? –
zastanawia się Konrad Imiela.
Dobrze
się to ogląda, choć jakość transmisji nie sprawdza się w
każdej sekundzie. Ale warto! Dla śmiechu, dla rozładowania napięć,
żeby zobaczyć coś pięknie absurdalnego i zrobionego w wyrafinowany
sposób.
Spektakl
jest dla dorosłych. Warto o tym pamiętać, a oglądać można nawet po kawałku, poprawiając sobie humor, aż do wznowienia
zwykłej działalności Teatru Muzycznego Capitol.
Wzruszam
się, widząc Justynę Szafran jako Drużynową, Andrzeja Gałłę i
innych artystów. Muzyka jest świetna. Dobrego oglądania!
Małgorzata
Matuszewska
Fot.
Łukasz Gawroński/Teatr Muzyczny Capitol
Komentarze
Prześlij komentarz